Wyświetlenia

piątek, 13 czerwca 2014

EPILOG

7 LAT PÓŹNIEJ

-Mamo, mamusiu!- dziewięcioletnia dziewczynka szarpała mnie za skraj sukienki niczym jej młodsza siostra.
-Słucham cię, skarbie- zapewniłam dziecko, schylając się, by zrównać się z nią wzrostem.
-Ciocia Zuzia i wujek Maciek przyjechali!- poinformowała mnie, zabierając z talerzyka ciastko czekoladowe. Szybkim krokiem ruszyłam za nią ku drzwiom frontowym, by po chwili tuż przed domem paść w objęcia mojej przyjaciółki.
-Jak dobrze w końcu cię widzieć!- powiedziałam w jej włosy.
-Ciebie też- przyznała dziewczyna- A kto to? Mój chrześniak? Niemożliwe! Taki duży?- zaśmiała się wdzięcznie, chwytając na ręce chłopca drapiącego jej łydkę.
-To ja, ciociu!- przyznał Leon, oplatając swoje małe rączki wokół jej szyi.
-Nie, nie, nie. Mój Leoś był dużo mniejszy, gdy ostatni raz go widziałam- Zuza zmarszczyła nos.
-Ale urosłem! Mamo, prawda, że to ja?- chłopiec zwrócił się w moją stronę.
-Prawda, prawda- zaśmiałam się, gładząc go po główce.
-Domi!- zza czarnego auta wyłoniła się wysoka sylwetka.
-Maciek!- pisnęłam, biegnąc w jego stronę.
-Rety, Tulph, jesteś jeszcze ładniejsza niż ostatnio!- chłopak objął mnie w talii i obrócił kilkakrotnie wokół własnej osi.
-Dzięki- uśmiechnęłam się, delikatnie całując jego policzek- Świetnie, że w końcu przyjechaliście. A gdzie Karol?
-Tutaj- na horyzoncie pojawił się Thomas, z małym chłopcem na rękach.
-Dominisia!- pisnęło dziecko, wymachując rączkami w moją stronę.
-Skarbie, mówiłem ci, że ciocia. Nie po imieniu- Maciek skarcił trzyletniego syna.
-Psieplasiam- wymamrotał Karolek, robiąc smutną minkę.
-Może mówić po imieniu, nie przeszkadza mi to- mruknęłam, biorąc chłopca na ręce i całując w czółko- Tęskniłeś trochę za mną?
-Taaaaaaak!- wtulił głowę w moją szyję, a ja cicho zachichotałam.
-To fajnie, bo ja też- uśmiechnęłam się szeroko- Chodźcie do domu, nie będziemy tu stać- pokazałam ręką w stronę schodów.
-Mamo, mamo!- Lilly złapała mnie za skraj sukienki. Spojrzałam na nią pytająco- Mogę iść z Leosiem i Karolem pobawić się w piaskownicy?
-Możesz- uśmiechnęłam się, stawiając chrześniaka na ziemi- Ale opiekuj się nimi, dobrze?- pocałowałam córkę w czoło.
-Dobrze, obiecuję!- dziewczynka złapała Karola za rękę i pobiegła z nim za dom.
-Świetnie mówi po polsku- przyznała Zuzia.
-Moja szkoła- zaśmiał się Thomas, obejmując mnie w pasie.
-A kto ciebie nauczył?- uniosłam brwi.
-Oj cii- wsunął palec pod moje żebra, co spowodowało, że niekontrolowanie odskoczyłam w bok.
-Bardzo śmieszne- warknęłam, widząc roześmiane twarze Zuzy i Maćka.
 W tej samej chwili rozdzwonił się mój telefon.
-Halo?- powiedziałam do słuchawki- Nie mogę teraz. Nie... No to podajcie... Tak, to też może być. Jak coś to dzwoń... Tak- zerwałam połączenie- Przepraszam- rzuciłam w stronę przyjaciół.
-Ależ pani ordynator, my doskonale rozumiemy- Maciek objął mnie ramieniem i poprowadził w stronę domu. Tak sobie żyliśmy. Całkiem fajnie, prawda?



A WIĘC TO JUŻ DEFINITYWNY KONIEC! ZA WSZYSTKO SERDECZNIE WAM DZIĘKUJĘ. BLOGA TEGO PISAŁAM OD STYCZNIA (CZYLI NIEMAL PÓŁ ROKU) I WIEM, ŻE CZĘŚĆ Z WAS BYŁA ZE MNĄ PRZEZ CAŁY TEN CZAS. DZIĘKUJĘ BARDZO ZA WSZYSTKIE POZYTYWNE KOMENTARZE JAK I TE ZAWIERAJĄCE KRYTYKĘ. NIE LUBIĘ TEGO, ALE CZASEM DOBRZE BYŁO POCZYTAĆ COŚ, CO POMOGŁO MI ULEPSZAĆ TEGO BLOGA.

W SZCZEGÓLNOŚCI CHCIAŁABYM PODZIĘKOWAĆ MOJEJ PRZYJACIÓŁCE- ZUZI- KTÓRĄ POZNAŁAM WŁAŚNIE DZIĘKI TEMU BLOGOWI. ZAPOWIADAŁO SIĘ TAK NIEWINNIE, A TERAZ ZNA MOJE NAJWIĘKSZE SEKRETY.
P.S. PANA W. POZDRAWIAMY ŚRODKOWYM PALCEM, 3 RAZY NIE! :D

OBIECAŁAM JEJ, ŻE PODZIĘKUJĘ TAKŻE W JEJ IMIENIU, WIĘC: DZIĘKUJĘ!
JEJ WYMYŚLANIE AKCJI, A MOJE PISANIE DLA WAS BYŁO WIELKĄ PRZYJEMNOŚCIĄ. BARDZO DZIĘKUJEMY WAM ZA TĘ SPOSOBNOŚĆ.  

WIECIE, ŻE PROWADZĘ DRUGIEGO BLOGA http://barszcz-z-uszkami.blogspot.com/ , NA KTÓREGO ZAPRASZAM BARDZO SERDECZNIE. WIEM, ŻE CZĘŚĆ Z WAS CHCIAŁABYM ŻEBYM NAPISAŁA JESZCZE JEDNO OPOWIADANIE O SKOCZKACH (TYM RAZEM POLSKICH) LUB KOŃCZYŁA TEGO KTÓREGO JUŻ ZACZĘŁAM, ALE NIESTETY MUSZĘ MIEĆ DO TEGO WENĘ, A 30 STOPNI ZA OKNEM NA PEWNO NIE SPRZYJA PISANIU O ZIMOWYCH SKOKACH NARCIARSKICH. NIEMNIEJ JEDNAK ŚLEDŹCIE GRUPĘ NA FACEBOOKU https://www.facebook.com/groups/685214198182784/ , BO JEŚLI BĘDĘ MIAŁA ZAKŁADAĆ COŚ NOWEGO, TO TAM DOWIECIE SIĘ O TYM JAKO PIERWSI.

WIĘC JESZCZE RAZ ZA WSZYSTKO BARDZO DZIĘKUJĘ, POZDRAWIAM I DO ZOBACZENIA W PRZYSZŁOŚCI <3
 


21 komentarzy:

  1. A będziesz pisała ten drugi blog o skoczkach Nie ukrywam, że bardzo mi zależy :D Szkoda, że koniec, ale no kiedyś ta historia musiała się skończyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale to dopiero jakoś w październiku :) Dam znać na grupie :D

      Usuń
  2. Skończyłaś :C Dlaczego?czemu?WHY ;-; ? Płacze :( Czemu tak się skończyło ? Dlaczego mogli mieć 6 dzieci i opisywałabyś ich życie do końca aż by umarli :( To wszystko od kiedy zaczęłam to komentować wiem że pewnie nigdy nie czytałaś moich komów ale dodawałam ci otuchy ♥ To koniec mojej historia z tym blogiem ;-; Będę czytać i komentować następny blog ♥ Pozdrawiam i życze wszystkiego dobrego na nowym blogu ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam wszystkie komentarze, jakie napływały. Bardzo dziękuję za wenę, którą mi dawaliście. Jesteście cudowni, na prawdę. Dzięki Wam wiem, że to co kocham robić może przynieść przyjemność także innym ludziom <3

      Usuń
  3. Jejku, nie wierze, że to już koniec... A miałam taka szczera nadzieję, że Domi wkońcu będzie z Gregiem ... Ehh :/
    Ale jak najbardziej podobał mi się epilog, a blog był wspaniały ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie może do mnie dotrzeć, że to koniec tej historii ;( Była rewelacyjna ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy blog dobiegł końca :( no, cuż :( ale świetny epilog, zaskoczylas mnie pozytywnie :) dziękuję i powodzenia <3 /m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, jakie to miłe, dziękuję! Może kiedyś wrócę do skoków :)

      Usuń
  6. Uwielbiam! Najelpszy, najlepsza, najlepsi! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. i koniec :( :( ale to bylo słodkie rodzinna sielanka :) cały blog był rewelacyjny :) to ja dziękuje Tobie za te wzruszenia i uśmiechy za wszystko, jesteś świetna :D♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam wszystkie rozdziały i to jest jeden z najlepszych blogów jakie czytałam ! :)
    Oczywiście będę czytać inne twoje blogi ! :*
    Mam nadzieję że wena nigdy Cię nie opisci i wydasz swoją książkę ! (I zostaniesz druga Suzanne Colinns xD)
    CUDOWNA HISTORIA ! *,*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, co to za cudowne porównanie. Bardzo mi miło to słyszeć, dziękuję :-)

      Usuń
  9. W tym momencie moje życie straciło sens, bo jedno z moich ukochanych opowiadań się zakończyło.
    Jesteś świetna, serio. Każdego dnia wchodziłam po 5 razy, żeby sprawić czy jest nowy rozdział. Czytałam je po kilka razy, bo były takie wspaniałe. <3
    Dziękuję Ci, że stworzyłaś coś tak niesamowitego. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Komentarza trochę spóźniony... ale może się na niego natkniesz :)
    Czytam to opowiadanie od samiutkiego początku, od kiedy zaczęłaś pisać. Dokładnie pamiętam gdy trafiłam na tego bloga ponieważ to był pierwszy blog którego przeczytałam!! To właśnie dzięki Tobie założyłam konto i własnie na tym opowiadaniu napisałam swój pierwszy komentarz :)
    Teraz dzięki Tobie również zaczęłam pisać własnego bloga! Kocham skoki ale siatkówka to moje życie i właśnie o niej jest moje opowiadanie. Nie wiem czy przeczytasz ten komentarz ale jeżeli tak to chciałabym Cię serdecznie zaprosić na mojego bloga: siatkarskiesnyjulii.blogspot.com Moje opowiadanie nie równa się z Twoim ale bardzo mi zależy żebyś rzuciła na nie okiem bo TY mnie zainspirowałaś do pisania <3
    Ps. Szkoda że to już koniec historii Gregora i Dominiki... I JAK JA TERAZ BĘDĘ ŻYŁA?!!
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Znalazłam twój blog dzisiaj ok 10 i teraz jest 22 a ja przeczytałam cały blog :) Gregor w tym opowiadaniu jest taki ludzki popełnia dużo błędów i potem musi sobie z nimi radzić. Cóż gdy Domi była z Gregorem chciałam, żeby była z Thomasem a teraz gdy skończyłam czytać myślę, że dobrze by się też czytało gdyby była z Gregorem. Zawsze to Thomas wydawał mi się "lepszy" z tej dwójki ale w twoim opowiadaniu Gregor zdobył moje serce.
    Cóż skończyłam czytać bloga muszę znaleźć nowy, ale mogę cię zapewnić, że zapamiętam twojego bloga!!
    Pozdrawiam
    Miśka

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię Twoje opowiadanie. Mimo, że miejscami trochę za bardzo przesadzone i przekolorowane to miło, przyjemnie i szybko się czyta :) zapraszam do siebie, dopiero zaczynam http://runoflove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń